czwartek, 20 maja 2010

Dbanie o samochód

Od kilku dni zastanawiam się co jest z naszymi polskimi drogami. W moim mieście od kilku dni trwają prace drogowe mające na celu poprawienie jakości drogi. Jednym słowem trwają remonty dróg. Będzie nowa nawierzchnia co z pewnością poprawi humor kierowcom. U mnie w mieście jest dobrze ale ja myślę o całym kraju. Myślę o drogach na Euro, o drogach gdzie jest więcej dziur niż asfaltu...

Dbanie o samochód w takich warunkach nie jest łatwe. Dziury w których jest woda oraz nawet same dziury to zagrożenie dla samochodu i dla nas. Dziury psują nam zawieszenie auta co skutkuje częstszymi wizytami u mechanika. Tam już chemia do aut oraz umiejętności fachowców doprowadzają nasze auto znowu do stanu używalności. Ale koło się zamyka. Znowu wyjeżdżamy na dziurawe i jest powtórka z rozrywki. Oczywiste że dbanie o samochód w takiej sytuacje jest bez sensu...?

Jak nie trudno zauważyć bardzo przykładam się do tego aby moje auto było w idealnym stanie.Chemia warsztatowa robi swoje ale to kosztuje. Coraz bardziej denerwuje się na wszystkie te wydatki. Przyzwyczaiłem się do nienagannego auta i teraz trzeba ciągle w niego wkładać. Małymi krokami zaczynam używać innych kosmetyków do auta. Opisuję to tak jakby zastosowanie tańszych kosmetyków zabiłoby moje auto, heh. Nie, po prostu jeśli ufam działaniu obecnych środków to nie chce ich zmieniać, bo można się rozczarować...

czwartek, 13 maja 2010

Środki do mycia samochodu

Nie wiem co się dzieje z moim autem ale gdzie nie pojadę to zawsze ktoś mi czym go ubrudzi. Przecież staję na bardzo znany i uczęszczanych parkingach. Nie ma tam drzew z których wiemy co może spadać więc nie rozumiem dlaczego co kilka dni muszę myć swój samochód. Środki do mycia samochodu są drogie a ja nie chcę auta myć płynem do naczyń. Powoli zaczyna mnie denerwować to ciągłe inwestowanie w samochód. Czy to kiedyś się skończy...?

Przecież ostatnio preparaty pielęgnacyjne do samochodu idą w górę a potrzeby są coraz to większe. Chcę mieć zadbany samochód ale nie takim kosztem. Może myjnia kosztuje mnie niż samemu lanie wody z drogim płynem. Jeżdżę na myjnie ale nie zawsze. Czasem mam ochotę umyć auto na świeżym powietrzu z dala od miasta. W moim garażu środki pielęgnacyjne do samochodu zajmą osobną półkę. Nakupowałem tego kiedyś i teraz wszystko zaczyna się kończyć. Co i raz muszę wyrzucać już puste pojemniki z płynami. To kosztuje ale dobrze że mam na utrzymaniu tylko siebie.

Jedno co mam w zapasie to szampon samochodowy. Kilka tygodni temu kupiłem w jakiejś promocji 3 czy 4 opakowania. Dużo mnie to wyniosło ale przynajmniej przez ok 2 lata nie muszę się o to martwić. Dziś jest ładna pogoda więc tylko jak wrócę ze stolicy do domu to jadę na działkę kolegi myć auto. Oby ta pogoda utrzymała się jak najdłużej.

wtorek, 4 maja 2010

Ochrona lakieru

Kilka dni temu pojechałem do supermarketu. Ludzi było mnóstwo dlatego też znalezienie miejsca parkingowego graniczyło z cudem. Ok, udało się ale nie było łatwo, gdzieś się wcisnąłem. I tu był mój błąd. Gdy samochód obok wyjeżdżał zrobił coś strasznego. Zrobił coś gdzie ochrona lakieru nabiera innego znaczenia. Po prostu wielka rysa na drzwiach, katastrofa...

Jeszcze tego nie naprawiłem ale już się boję o cenę. Niby znajomości, niby łatwiejszym dostęp do dobrych fachowców ale koszty będą spore. A najgorsze jest to że koleś uciekł...albo to była babka...Tu samo polerowanie lakieru samochodowego nie pomoże. Tu trzeba nałożyć ładną warstwę nowego lakieru. Nie mam pojęcia ile będą kosztowały wszystkie te preparaty do polerowania karoserii i cała robocizna, ale strach się bać. Nigdy nikt mi nie zrobił takiej szkody. Nigdy ja i nigdy mi więc może dlatego tak to przeżywam. Tak więc czeka mnie poważna renowacja lakieru samochodowego bo nie mam zamiaru jeździć z takim czymś na drzwiach. Ludzie mają większe usterki i jakoś sobie radzą ale w moim przypadku to katastrofa motoryzacyjna:) No cóż, będę miał nowy lakier, piękne drzwi a pieniądze które na to stracę jakoś sobie odkuję...